dobre dzieci i dobra młodzież zajmowały się prawie zawsze czymś pożytecznym, najczęściej modelarstwem, filatelistyką, motoryzacją, sportem (głównie piłka nożna, czasem judo lub okazjonalnie, jazda rowerowa, narty) i oczywiście czytaniem, i kolekcjonowaniem „kolorowych zeszytów”.
Czyli bylem dobrym dzieckiem

(jedynie samochody mnie nudziły).
Niestety co do hobby i rozwoju to prawda, nie socjalistyczna. Teraz głównie nie tylko dzieciaki klikają bez sensu po stronach yt, FB innych bzdurach, dla samego klikania bez zrozumienia treści. Coś się robi to się nie nudzi i nie jest się kolejną fargi - jak ktoś czytał H. Harrisona to wie, o co mi chodzi.
O tak czerń i biel, wprost ze sterotypowych opisów dobrych i złych chłopców. Tudzież młodzi w jeansach i długich włosach pasowali nie tylko do opisu podejrzanego typka, ale też do miłośników "kultury zachodu" tej wypaczonej i nieprzychylnej tradycją i wartością polskiego społeczeństwa - och, jak to teraz wraca ta sama retoryka!
Chłopcy nie postrzegają milicjantów, jako groźnych urzędników państwowych lecz sympatycznych przyjaciół
Pewnie nie raz już byli na policji

A tak na serio to jak zobaczyłeś był to specjalny zabieg, upiększający rzeczywistość.
W „Żbiku” tradycyjnie nie mogło zabraknąć wątków antyniemieckich.
To też dziś na topie, zawsze jet jakiś wróg, a najlepiej ukryty i obcy, Podkopujący fundamenty państwa.
Co do dydaktycznego mocnego wydźwięku komiksu to nie razi mnie tak, bo miał trafić do młodego odbiorcy. Nie powiem, że zadenuncjowanie oszusta jest złe, ale "wiadomo", że nie tylko na to liczyli wpajając takie zachowanie. Jakby nie było były promowane dobre zachowania, które dziś też są w jakiś sposób krzewione. Twórca żbika udaje się te wartości sprzedać, bo komiks jest skierowany do młodzieży i takiż jest poziom tego przekazu, by został zrozumiany. Gorzej, gdy komiks jest dla szerszej rzeszy czytelników i dalej "wciskane" są slogany w taki sposób, bo wtedy taka treść odrzuca, gdyż jest to zbytnio widoczne. Poziomem zaprezentowania i dydaktyki z pewnością nie odstaje od komiksów o s-herosach z USA.
i tak jak w każdym z wcześniejszych komiksów opisywanych przez ciebie, milicja jest zawsze na miejscu. Sprawna i zwarta.
Ukazanie części organów ścigania w najlepszym świetle, przyjaciół w niebieskich mundurach miało nie tylko służyć jako przykład, pokazanie, że ktoś czuwa nad ładem, ale i też umacniać władzę oraz łagodzić negatywny odbiór służby, która nie tylko służyła narodowi.
Mam sentyment do tego numeru, gdyż byłem zagorzałym filatelistą i modelarzem, teraz nie starcza na to już czasu, choć ciągle zbieram się na odrestaurowanie starych modeli i zrobienie nowych.