Oczywiście ciężko się było przebić nie tylko z książkami, ale i też komiksami itp na "zachód", ale tak jak pisałem. uważam, że by być uznanym pisarzem, cenionym wysoko trzeba też pisać coś nietuzinkowego i odkrywczego. "Według łotra" znam, styl ciężki, ale treść nie taka odkrywcza, bo podobne powieści już były wydawane wcześniej. To jak napisanie teraz "Władcy pierścieni" tylko dodanie czegoś lub odjecie i miejsce zmienić itp... Powieść wychodzi oryginalna i niepowtarzalna, ale ma się cały czas świadomość, że to się już czytało. Autorzy, o których wspominasz mieli dostęp do światowej literatury i spoooro czerpali z niej. Ale znajdź przed Lemem wydana powieść w stylu "Solaris"? Opowiadania Clarka pisane np. w 1946 roku...
Co do "Limes inferior" to żadnej książki nie nazwałem czytadłem. Mogą być dobre, też podobać mnie i tobie zarazem, ale dyskutujemy o tym, co ma poziom ponad to. Nawet jeżeli sięga po części do poruszanych tematów to czyni to odkrywczo, nietuzinkowo... Nie za bardzo bym tu poruszał gusty, choć nie uda się od tego nigdy uciec, to jednak skupiłbym się na tym, co napisałem ciut wcześniej.
Ba, też od dzieciaka czytałem mocno zróżnicowane książki, ale raczej nie dziecinne. Głównie sf i ciut sensacji, którą jeszcze w podstawówce wywaliłem dosłownie z domu