Co ostatnio oglądałem...
- tymek
- Gaduła
- Posty: 455
- Rejestracja: 23 gru 2015, 17:59
- 8
- Podziękował: 78 razy
- Otrzymał podziękowania: 135 razy
- Kontakt:
Re: Co ostatnio oglądałem...
W takim razie zwracam honor, GiN.
A Song of the Sea na pewno obejrzę. Muszę tylko znaleźć odrobinę czasu.
A Song of the Sea na pewno obejrzę. Muszę tylko znaleźć odrobinę czasu.
- GEDiNAZGUL
- MODERATOR
- Posty: 705
- Rejestracja: 19 gru 2015, 18:43
- 8
- Podziękował: 375 razy
- Otrzymał podziękowania: 374 razy
Re: Co ostatnio oglądałem...
e tam, może się mylę... zawsze zakładam taka możliwość 50/50tymek pisze:W takim razie zwracam honor, GiN.
Vaiana: Skarb oceanu.
Świetna bajka, lepsza z jakich widziałem. Warto iść do kina.
Tu o Miyazakim
Kod: Zaznacz cały
http://film.org.pl/a/ludzie/hayao-miyazaki-i-jego-fantazje-filmografia-rezysera-52276/
-
- Junior
- Posty: 1
- Rejestracja: 20 mar 2017, 10:15
- 7
- Lokalizacja: Poland
- Kontakt:
Co ostatnio oglądałem
Ja ostatnio oglądałam Offender. Film o chłopaku, który trafia do zakładu poprawczego, ponieważ chce znaleźć sprawcę, który pobił jego dziewczynę, przez co poroniła i odeszła od chłopaka.
Re: Co ostatnio oglądałem...
Wczoraj oglądałem pierwszego Star Treka w reżyserii J. J. Abramsa. I naprawdę nie rozumiem krytyki nowego podejścia do Treka. Prezentują one zupełnie inny klimat niż serial Roddenberry'ego czy Next Generation, ale przecież nie sprawiają że stare odcinki nagle wyparowały. Hollywood ma swoje prawa i potrzeby, a tu mimo to oddano charaktery postaci, a miejscami nawet je wzbogacono. Cameo Leonarda Nimoy'a w roli oryginalnego Spocka było świetne, choćby dlatego że miało wpływ na fabułę, a nie miało być tyko easter-eggiem dla fanów. Mnie ten nowoczesny i zabawny Star Trek tylko zachęcił by oglądać dalej klasyczną serie.
- BuryWilk
- ADMINISTRATOR
- Posty: 764
- Rejestracja: 18 gru 2015, 16:49
- 8
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowania: 116 razy
- Kontakt:
Re: Co ostatnio oglądałem...
To plus za zachęcenie do oglądania klasycznych serii Moim zdaniem są najlepsze
Tylko takie moje sprostowanie: Gene Roddennery reżyserował nie tylko TOSA, ale i TNG, a nawet napisał szkic do DS9 (które jednak było już realizowane po jego śmierci). Tylko Voyager nie był przez niego realizowany, ale paradoksalnie miejscami jest nawet bardziej w duchu Roddenberego niż DS9, który zwłaszcza od czwartego sezonu mocno odbija w swoją stronę.
A co do krytyki- Abrams jednak całkiem wszystko zrobił po swojemu i w ogóle nie trzymał się kanonu nawet TOS'a. Czytałem jego tłumaczenie, że on to osadził akcję niby w "alternatywnej rzeczywistości", ale to do mnie nie przemawia. Jak ktoś robi coś względem uniwersum poprzednich filmów i seriali, to stara się do tego dopasować, szanując pracę twórców. Jak chce realizować całkiem własne pomysły i po swojemu rozwijać postacie- ma do tego pełne prawo, ale wtedy czegoś takiego nie nazywa "Star Trek", czyli odwołaniem do pewnej już istniejącej wizji. Jakby Abrams albo trzymał się bardziej kanonu, albo stworzył całkiem własną wizję, nie udając jednak, że bazuje na czymś, co już istniało, to reakcje na to byłyby inne.
Tylko takie moje sprostowanie: Gene Roddennery reżyserował nie tylko TOSA, ale i TNG, a nawet napisał szkic do DS9 (które jednak było już realizowane po jego śmierci). Tylko Voyager nie był przez niego realizowany, ale paradoksalnie miejscami jest nawet bardziej w duchu Roddenberego niż DS9, który zwłaszcza od czwartego sezonu mocno odbija w swoją stronę.
A co do krytyki- Abrams jednak całkiem wszystko zrobił po swojemu i w ogóle nie trzymał się kanonu nawet TOS'a. Czytałem jego tłumaczenie, że on to osadził akcję niby w "alternatywnej rzeczywistości", ale to do mnie nie przemawia. Jak ktoś robi coś względem uniwersum poprzednich filmów i seriali, to stara się do tego dopasować, szanując pracę twórców. Jak chce realizować całkiem własne pomysły i po swojemu rozwijać postacie- ma do tego pełne prawo, ale wtedy czegoś takiego nie nazywa "Star Trek", czyli odwołaniem do pewnej już istniejącej wizji. Jakby Abrams albo trzymał się bardziej kanonu, albo stworzył całkiem własną wizję, nie udając jednak, że bazuje na czymś, co już istniało, to reakcje na to byłyby inne.
- BuryWilk
- ADMINISTRATOR
- Posty: 764
- Rejestracja: 18 gru 2015, 16:49
- 8
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowania: 116 razy
- Kontakt:
Re: Co ostatnio oglądałem...
Więcej bym znalazł ulubionych odcinków z Voyagera i TNG Z TOS'a pamiętam jeden odcinek o rasie czarno-białej, która się chyba unicestwiła i zostało tylko dwóch osobników jeden czarno-biały rebeliant i drugi biało-czarny policjant. Nawet na Enterprise nie docierało do nich, że ich różnice w oczach ludzi są marginalne i że są ostatnimi ze swojego gatunku i obaj postanowili w imię odwiecznej nienawiści, że nie spoczną, dopóki drugi z nich nie zginie. Pamiętam, że ten odcinek zrobił na mnie bardzo duże wrażenie. Także pamiętam odcinek, gdy na jakiejś planecie pozostały tylko dzieci obdarzone super mocami (serio!) i przez to totalnie rozkapryszone i chyba chcące się pozbyć wszystkich dorosłych i nie przyjmujące do wiadomości tragedii, jaka spotkała wcześniej ich rodziców (dopiero na końcu to do nich dotarło i było to bardzo bolesne). To też na mnie zrobiło wrażenie.
Natomiast z filmów kinowych dotyczących TOSA najbardziej mi się podobały trzy: Pierwszy, Star Trek- The Motion Picture- gdy w pobliżu Ziemi przybywa obca mechaniczna inteligencja i okazuje się czymś znacznie bardziej ziemskim, niż się wydawało (jak nie oglądałeś nie zdradzę czym). Moim zdaniem ten film, mimo, że był pierwszym filmem kinowym miał bardzo ciekawie rozwiniętą psychologię, głębię postaci i fabułę. Drugi mój ulubiony to czwórka "Voyage Home" z cofaniem się w czasie do XX wieku, by uratować wieloryby, które w XXIV wieku już wymarły. Podobało mi się przesłanie ekologiczne, a także idea podróży w czasie i miejscami dość humorystyczne zderzenie kultur. No i na koniec "Generations"- co prawda jest to pierwszy kinowy film z załogą TNG, ale Kirk też się tam pojawia. Pytanie o nieśmiertelność, czy mając wybór wolisz ją i żyć w utopii, czy pomóc innym ryzykując swoje życie- bardzo dobrze zadane. Picard nieźle się natrudził by przekonać Kirka, który chciał pozostać w tej drugiej rzeczywistości.
Jeszcze bym powiedział, że na uwagę pozostaje piątka- "Final Frontier". Wiem, że ten Star Trek był uważany za gorszy od innych, ale mnie się podobał, nawet jeśli nie do końca zachwycił. Poszukiwanie czegoś więcej, niż my sami, emocjonalny Wulkan (chyba był kuzynem Spocka, z tego co pamiętam) i te pejzaże pustynnej planety, na co narzekano, że rodem wzięte z Gwiezdnych Wojen. Natomiast dwójka "Wraith of Khan", czy szóstka "Undiscovered country" to tak średnio odebrałem, choć dwójka łączy się nieco fabularnie z trójką "The search of Spock", a trójka nieco z czwórką (pada tam wyjaśnieniem, co się stało z "Enterprise", i dlaczego przez większość "Voyage Home" załoga lata klingońskim statkiem).
Natomiast z filmów kinowych dotyczących TOSA najbardziej mi się podobały trzy: Pierwszy, Star Trek- The Motion Picture- gdy w pobliżu Ziemi przybywa obca mechaniczna inteligencja i okazuje się czymś znacznie bardziej ziemskim, niż się wydawało (jak nie oglądałeś nie zdradzę czym). Moim zdaniem ten film, mimo, że był pierwszym filmem kinowym miał bardzo ciekawie rozwiniętą psychologię, głębię postaci i fabułę. Drugi mój ulubiony to czwórka "Voyage Home" z cofaniem się w czasie do XX wieku, by uratować wieloryby, które w XXIV wieku już wymarły. Podobało mi się przesłanie ekologiczne, a także idea podróży w czasie i miejscami dość humorystyczne zderzenie kultur. No i na koniec "Generations"- co prawda jest to pierwszy kinowy film z załogą TNG, ale Kirk też się tam pojawia. Pytanie o nieśmiertelność, czy mając wybór wolisz ją i żyć w utopii, czy pomóc innym ryzykując swoje życie- bardzo dobrze zadane. Picard nieźle się natrudził by przekonać Kirka, który chciał pozostać w tej drugiej rzeczywistości.
Jeszcze bym powiedział, że na uwagę pozostaje piątka- "Final Frontier". Wiem, że ten Star Trek był uważany za gorszy od innych, ale mnie się podobał, nawet jeśli nie do końca zachwycił. Poszukiwanie czegoś więcej, niż my sami, emocjonalny Wulkan (chyba był kuzynem Spocka, z tego co pamiętam) i te pejzaże pustynnej planety, na co narzekano, że rodem wzięte z Gwiezdnych Wojen. Natomiast dwójka "Wraith of Khan", czy szóstka "Undiscovered country" to tak średnio odebrałem, choć dwójka łączy się nieco fabularnie z trójką "The search of Spock", a trójka nieco z czwórką (pada tam wyjaśnieniem, co się stało z "Enterprise", i dlaczego przez większość "Voyage Home" załoga lata klingońskim statkiem).
- Akira
- Gaduła
- Posty: 184
- Rejestracja: 24 lut 2016, 22:53
- 8
- Podziękował: 78 razy
- Otrzymał podziękowania: 53 razy
Re: Co ostatnio oglądałem...
Że się wtrącę.tymek pisze:
To mi po prostu wygląda na taką opinię, która z założenia ma "dowalić" kreskówkom Disneya "bo tak".
A co jest złego w dowalaniu? ... Jeśli się należy?
Dla mnie Disney to kino dla dzieci, nawet licząc ostanie filmy jak Avengers, Star Wars itd. Robią filmy tak że muszą być dobrane pod każdego odbiorcę, więc zero rzeczy które mogłyby sprawić że film byłby dla dorosłych nawet gdyby miałoby sprawić a byłby perełką i miałby głębię.
Anime? Pewnie że crapów mnóstwo! Ale genialnych anime jeszcze więcej. Ale jeśli zna się studia japońskie i wie gdzie szukać, to wie się czego spodziewać i materiału do oglądania na następne kilka lat. Ghibli na ten przykład nigdy nie idzie na ustępstwa i nie robi filmu pod każdego. Jeśli trzeba zrobić scenę nawet 5 sekundową która wepchnie ich pod Oznaczenie M for Nature, a bez niej dla wszystkich, to i tak dadzą tę scenę. Żeby film miał sens. Robią go POD siebie (bez skojarzeń), dla fabuły, niczego nie wycinając - chyba że kraj ich zmusza, ale to inna para kaloszy. Production I.G robi też dobre i dopracowane seriale i filmy, z sensem i dla dorosłego widza. Bones tak samo - choć tu już zależy co kto lubi. Fantasy i sci-fi. Mozna by długo pisać.
Żebym jednak nie został źle zrozumiany. Disney dla mnie to bajeczki, durne głupkowate i które da się lubić i obejrzeć dla fanu. I które oglądam. Zwierzogród był świetny i wrócę do niego nie raz. Ale nienawidzę w Disneyu tego że mogliby zarobić ciut mniej ale zrobić raz po raz jak ghibli prawdziwe perły, ale trzaskają bajeczki dla dzieci. Avengers? Świetny ale jakby zrobić tak, naprawdę męskie kino... ech...
"Would you kindly...?" https://www.youtube.com/user/AkiraPoland - codziennie gameplaye i streaming online
Zostań patronem! https://www.patreon.com/Akirapoland
Zostań patronem! https://www.patreon.com/Akirapoland
- Akira
- Gaduła
- Posty: 184
- Rejestracja: 24 lut 2016, 22:53
- 8
- Podziękował: 78 razy
- Otrzymał podziękowania: 53 razy
Re: Co ostatnio oglądałem...
Guardians of Galaxy vol. 2 Dobre, bardzo dobre, nie raz o mało co się nie usmarkałem ze śmiechu. I od razu po obejrzeniu wystawiłbym mu 9/10. Ale patrząc z perspektywy czasu - 2 tygodnie po obejrzeniu - to dochodzę do wniosku, że film mógł być znacznie lepszy. Ogólnie główny motyw jakoś mi nie podszedł Ojciec Celestianin, oraz widoczna w trailerze nowa bohaterka z czułkami mogła więcej działać (tak jak to jest w grze od Talletale Guardians of the galaxy, i w sumie gra jest lepsza od filmu na dzień dzisiejszy. I na podstawie gry mogliby zrobić lepszy hicior ). Mogli go zrobić trochę pod innym kontem, ale najwidoczniej wszyscy ŹLI byli zaklepani na następne kilkanaście filmów Marvela, więc wymyślili kogo wymyślili do bycia złym. Nie chodzi o to że film jest zły, albo wtórny, bo nie jest, jest inny na swój fajny sposób, ale... czuje się pewien niedosyt. Ot tak myślę że mogło by być jeszcze lepiej. Gdybym miał wybierać co obejrzeć w wolny wieczór to wybrałbym jednak jedynkę. Dla mnie 8/10
"Would you kindly...?" https://www.youtube.com/user/AkiraPoland - codziennie gameplaye i streaming online
Zostań patronem! https://www.patreon.com/Akirapoland
Zostań patronem! https://www.patreon.com/Akirapoland
- tymek
- Gaduła
- Posty: 455
- Rejestracja: 23 gru 2015, 17:59
- 8
- Podziękował: 78 razy
- Otrzymał podziękowania: 135 razy
- Kontakt:
Re: Co ostatnio oglądałem...
Takiej słabizny jak GOTG 2 w MCU nie widziałem od czasu... drugiego Thora.Nie chodzi o to że film jest zły, albo wtórny, bo nie jest,
Jak to się mówi, dla każdego coś dobrego, ale ja nie przepadam za Guardians of the Galaxy w wersji MCU i cóż, nic się na to nie poradzi.
Tak więc nie zgadzam się, że ten film nie jest zły, bo jest zły.