To może teraz ja się odniosę do wątku.
Zacznę od tego, że często jak się coś zapowiada w mediach, to jest to robienie burzy w szklance wody, by wszyscy o tym mówili. A czasem jest tak z okładkami komiksów, które pokazują co innego, niż naprawdę jest w środku. Zwłaszcza Amerykanie w tym przodują. Więc jakiś sensacyjny obraz, często, którego w danym komiksie naprawdę nie ma, ale jest na okładce, albo jest w komiksie, ale dotyczy czegoś innego, to po prostu próba stworzenia szokującej i mającej pobudzić czytelnika reklamy. Po czym się okazuje, że z dużej chmury mały deszcz, albo w ogóle go nie ma. Superman przechodził już kilka zmian- w regularnej serii chyba najbardziej radykalna to było, gdy dano mu elektromagnetyczne moce w latach 1997-98 i elektrobłękitno-biały kombinezon. W elseworldsach w wyglądzie bywały większe zmiany. Ale, zwłaszcza w regularnej serii zasadą było, że bez względu na wszystko, trzyma się swoich wartości i pewnych cech charakteru. Jeśli chodzi o jego relacje romantyczne to najczęściej to była Lois, ale czasem Diana (Wonder Woman), Cat Grant, Lana Lang, a nawet kilka innych kobiet z jego przeszłości. No właśnie, kobiet. Trochę by było dziwnie czytać, że Superman nagle odkrył, że jest biseksualny. I niech to będzie jasne- istnieje kilka postaci komiksowych, które mniej lub bardziej jawnie od początku pokazują, że nie są heteroseksualne. Np. w komiksach z Supermanem nie wszyscy wiedzą, że kapitan policji i Specjalnej Jednostki Kryminalnej Maggie Sawyer jest lesbijką (choć ma córkę z nieudanego związku z mężczyzną). Kilka razy to był delikatnie zasugerowane i uważny czytelnik to wyłapał (a nawet w jednym z komiksów Supermana- nie pamiętam teraz którym- ale daję głowę, że jest scena, jak Maggie mówi inspektorowi Turpinowi otwarcie, że zdecydowanie woli kobiety). Dla mnie to żaden problem. Świat nie składa się tylko z hetero, ani o jednym kolorze skóry, czy wyznających jedną konkretną religię. Zaznaczam tu jednak, że mówimy o postaci, która nigdy nie była przedstawiana jednoznacznie jako hetero. Choć warto też zaznaczyć, że wątek ten jest podany bardzo delikatnie, a nie w sposób walenia łopatą w głowę (Maggie nie wykrzykuje na ulicę, w każdej historii, w jakiej się pojawia, że nie jest hetero- dla scenariuszy ważniejsze było, że jest policjantką). Tak samo nie mam problemu, że w serialu "Supergirl" przybrana siostra Kary również okazuje się lesbijką, a Dreamer jest transwerstytką, która urodziła się jako chłopiec i potem zmieniła płeć. Wręcz uważam, że zwracanie uwagi w kinie, że takie osoby istnieją daje innym takim widzom poczucie, że nie są sami, a innym osobom, zwraca uwagę na to, że są i jakie mogą mieć problemy i to uczy też tolerancji.
Ale jestem nieco przeciwny ruszaniu takich postaci, które jednak były pokazane w konkretnym ujęciu. Np. Superman, który od początku był białym, heteroseksualnym mężczyzną. Choć akceptuje wariację elseworldsowe. Dla przykładu, Ubi, istnieje czarnoskóry Superman
Choć w alternatywnej rzeczywistości. W "Legends of DC Universe: Crisis on Infinite Earths" Flash- Barry Allen- trafia do świata, w którym Superman i Supergirl są czarnoskórzy, a WW i Green Arrow wyglądają w stylu indiańskim, zaś Aquamana zrobiono w stylu Submarinera z Marvela. Zamieszczam kadr na potwierdzenie
Ale jednak znowu, co uchodzi w elseworldsach i bywa nawet ciekawe, może nieco irytować, jeśli jest taka zmiana postaci w regularnej serii. Chociaż, jak mówiłem, w tym podanym przez Gedinazgula obrazkowym przykładzie, jeśli to ma być syn Supermana (czyli względnie nowa postać komiksowa), to dla mnie problemu nie ma, tyko przedstawianie go w pocałunku z innym chłopakiem niby jako Supermana, to właśnie takie medialne robienie burzy w szklance wody.
Też mnie trochę irytuje, jak w imię poprawności politycznej próbuje się zmieniać pewne- do tej pory niezmienne cechy- pierwszoplanowych, wieloletnich postaci, albo też to, że w amerykańskim filmie za wszelką cenę próbuje się współcześnie wciskać mniejszości tam, gdzie ich nie było (np. dzisiaj burmistrzem Londynu może być muzułmanin arabskiego pochodzenia, ale już w XIX wieku takiej pozycji w tym mieście by nie miał. Tak, w czasach królowej Wiktorii po Londynie chodziły już osoby czarnoskóre, arabskiego i hinduskiego pochodzenia, i w takim mieście, jak Londyn specjalnie już nie zaskakiwały, ale mało kiedy miały wysoką pozycję, natomiast w czasach królowej Elżbiety I trochę trudno mi je sobie wyobrazić w ogóle w Anglii, a nawet w większości Europy).
Przy okazji, jak na forum rozmawiamy kulturalnie i nie rzucamy mięsem, ani nikogo nie obrażamy, tylko wyrażamy swoje zdanie, to nikogo się nie będzie banować
Dyskusje nas wzbogacają, a kulturalna wymiana myśli rozwija
No chyba, że ktoś rzeczywiście zacznie atakować innych ludzi epitetami i osobistymi wycieczkami, albo szerzeniem nienawiści, to wtedy administrator czuwa
Ale na razie do tego nie doszło