Hmm, wiesz, trochę trudno tu uznać, że większość wymienionych tu postaci chciałaby nam zrobić krzywdę. Chyba, że chcemy sobie wyobrazić w czyim towarzystwie chcielibyśmy się znaleźć względem konkretnego zagrożenia. Obawiam się więc, że nie mogę głosować na konkretną postać, ale mogę przedstawić kilka wersji na wypadek różnych zagrożeń.
Powiedzmy więc tak:
- Superman- dałby sobie radę z wszystkimi wymienionymi postaciami, poza pewnie tym Saitaną. Superman od ręki mógłby się zająć ulicznym napadem, ale też pomóc w ewakuacji przy np. trzęsieniu ziemi, tsunami, a nawet katastrofie na skalę planetarną. Kryptończyk poradziłby sobie też z inwazją obcych, a przynajmniej przeniósł nas na czas jej trwania do swojej Fortecy Samotności na Antarktydzie
Więc wybór numer 1.
- Wonder Woman- wybór jeśli chodzi o zagrożenia naturalne (przynajmniej ewakuacja i powstrzymanie konsekwencji) i także napady uliczne oraz przemoc domową. Sądzę też, że Diana (bo rozumiem, że o niej mówimy
Nie wszyscy wiedzą, że tą nazwę nosiły też czasowo jej matka Hippolita i dzika Amazonka Artemis
) byłaby jednym z pierwszym wyborów, by powstrzymać Supermana, gdyby ten zszedł na złą drogę. Myślę, że mogłaby mu przemówić do serca, jeśliby całkiem się nie zatracił. Poza tym chętnie bym poznał centaura Chirona, greckich bogów i elfy, a przynajmniej dwa pierwsze wymienione okazy kręcą się blisko niej
- Batman - przestępczość, szaleństwo, trucizny, potrzeba dochodzenia. W tych sytuacjach dobrze go mieć po swojej stronie. Najinteligentniejszy z bohaterów. W latach '90 Superman podarował mu pierścień z kryptonitu i nawet w jednym Elseworldsie Batman został zmuszony, by go tym zabić. Ale bez kryptonitu nie poradziłby sobie z Kryptończykiem. On i kapitan Ameryka są sobie równi pod względem sztuk walki. Powiedzmy, że Batman mając czas i możliwości mógłby wymyślić plan wyjścia z wielu kryzysów i poradzić sobie z większością wymienionych postaci.
- Green Lantern- odparcie kosmicznych inwazji i turystyka i imigracja na inne planety
Tu powiedziałbym, że jest ogromny plus dla tej postaci. Ale też pytanie jaki Green Lantern, bo było ich tysiące
Hal Jordan, John Stewart, bardzo chętnie bym ich poznał, KIlowog- zbyt musztrujący innych jak dla mnie; do Guya Gardnera brak mi cierpliwości zwłaszcza w tym okresie, gdy się uważał za największego bohatera wszechświata.
- Spider-man - pozytywnie go odbieram i jego optymizm, oraz to, że potrafił sypać żartami nawet walcząc z przestępcami. Powiedzmy, że przy napadach i niektórych superprzestępcach, by się przydał. Ma też dobry refleks, przy pomaganiu ludziom przy różnym katastrofom, ale jednak jego zakres mocy nie jest taki duży. Może by mu się udało złapać w sieć Batmana, ale stawiam dolary przeciw orzechom, że nietoperz by mu uciekł
- Kapitan Ameryka- koleżeński, bardzo lojalny, szlachetny, wierny swoim zasadom. Za to go szanuję. I powiedzmy, że w zwykłych napadach by się przydał i mógł pokierować planem ewakuacji w razie zagrożenia. Powiedzmy, że mógłby sobie poradzić z Robinem, może na zasadzie jakiegoś sposobu z Flashem, i może by zmęczył Batmana w walce. A nawet mógłby przemówić do serc większości bohaterów, gdyby zeszli na złą drogę. Ma siłę przekonywania.
- Flash- jego widzę, jako szybką drogę ucieczki przed wszystkim od huraganu, po tymi innymi, którzy, by nam chcieli zrobić krzywdę.
Myk, i już nikt nie zauważy, że jesteśmy w Peru i podziwiamy pozostałości Inków, zamiast się martwić o własną skórę
7. Lobo (DC)
Co ten psychopata robi w tym zacnym towarzystwie?
Udajmy, że go tu nie ma.