Co ostatnio oglądałem...
- tymek
- Gaduła
- Posty: 455
- Rejestracja: 23 gru 2015, 17:59
- 9
- Podziękował: 78 razy
- Otrzymał podziękowania: 136 razy
- Kontakt:
Re: Co ostatnio oglądałem...
Skończyłem oglądać drugi sezon "Making a Murderer" z Netfliksa i co ja mogę powiedzieć... Serial dokumentalny pokazujący jak służby, które mają dbać o bezpieczeństwo i prawa konstytucyjne amerykańskich obywateli, potrafią wsadzić kompletnie niewinnego człowieka do pierdla.
Wkurza mnie, jak można człowieka o coś oskarżyć i tak po prostu zamknąć go w więzieniu. Amerykanie nie są jedyni pod tym względem. U nas też się zdarza, że przypomnę sprawę Tomasza Komendy. Niektórym po prostu przyświeca maksyma "Dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf". Jak tak można? I weź tu ufaj policji, prokuraturze, sądom...
Wkurza mnie, jak można człowieka o coś oskarżyć i tak po prostu zamknąć go w więzieniu. Amerykanie nie są jedyni pod tym względem. U nas też się zdarza, że przypomnę sprawę Tomasza Komendy. Niektórym po prostu przyświeca maksyma "Dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf". Jak tak można? I weź tu ufaj policji, prokuraturze, sądom...
- GEDiNAZGUL
- MODERATOR
- Posty: 707
- Rejestracja: 19 gru 2015, 18:43
- 9
- Podziękował: 379 razy
- Otrzymał podziękowania: 376 razy
Re: Co ostatnio oglądałem...
A to zobaczę... W USA łatwiej o przegięcia, nie mówiąc go gliniarzach kopiących w kółeczku gościa lub strzelających bez opamiętania...tymek pisze:Making a Murderer"
-
- Gaduła
- Posty: 257
- Rejestracja: 24 gru 2015, 17:06
- 9
- Podziękował: 409 razy
- Otrzymał podziękowania: 58 razy
Re: Co ostatnio oglądałem...
A ja raczej sobie odpuszczę ten serial, bo tego typu "prawdy objawione" są mi znane właściwie od dziecka i nie mam złudzeń dotyczących prawdziwych intencji policji, sądów czy władzy wykonawczej jako takiej... ACAB, panowie i nie ma innej opcji! 

- ubi
- Gaduła
- Posty: 50
- Rejestracja: 27 gru 2015, 21:12
- 9
- Podziękował: 22 razy
- Otrzymał podziękowania: 35 razy
Re: Co ostatnio oglądałem...
Zawsze wolałem Star Treka niż Gwiezdne Wojny, chociaż aż tak bardzo hardcorowym fanem nie jestem. Obejrzałem wszystkie filmy i większość odcinków The Next Generation, a z innych seriali tylko pojedyncze odcinki. Z tych nowych - jakoś przebrnąłem przez pierwszy sezon Discovery, a drugi już nawet zaczął mnie wciągać. Natomiast z nadzieją wyczekiwałem na Star Trek Picard i jestem naprawdę na tyle zadowolony, żeby polecać go też innym. Mimo, że na samym początku trochę żal było widzieć, że nawet scena wchodzenia po schodach wymagała dublera, to jednak Patrick Stewart jako oficer Gwiezdnej Floty wciąż jeszcze daje radę i przecież dla niego się to ogląda. Na szczęście nie jest to po prostu bałwochwalczy hołd. Wprowadzono postacie, które nie są tylko tłem, ale mają własne historie i wpływ na akcję. Chyba każdy z trekowych seriali próbował jakoś to uniwersum rozwijać, urealniać, szukać nowych tematów, ale niezbyt im to wychodziło. Natomiast tutaj (IMHO) udało się to najlepiej. Wręcz bardzo mile zaskoczony jestem widocznymi dostosowaniami do zjawisk współczesnych (np spersonalizowane reklamy
). Nie jestem pewien, czy serial ten przyciągnie widzów nie obeznanych z tematem, ale dla tych, którzy pamiętają TNG z dzieciństwa, na pewno będzie wspaniałą okazją do przypomnienia sobie tych prostszych czasów. Mi świetnie wypełnił kilka sobotnich wieczorów. Chciałbym, żeby miał jeszcze wiele sezonów.

- BuryWilk
- ADMINISTRATOR
- Posty: 775
- Rejestracja: 18 gru 2015, 16:49
- 9
- Podziękował: 63 razy
- Otrzymał podziękowania: 116 razy
- Kontakt:
Re: Co ostatnio oglądałem...
Ubi, pozdrawiam Cię, jako jeden Trekker drugiego
Obejrzałem wszystkie wcześniejsze seriale Star Treka- TNG (najbardziej trekowy, uwielbiam Datę. Picard i Worf to też ciekawe postacie), Voyager (ten jest moim ulubionym, może dlatego, że podobała mi się wizja jednego statku Federacji daleko od domu eksplorującego nieznany kosmos i gdzie załoga stara się wciąż trzymać swoich zasad, poza tym postać Doktora i jej rozwój, jako AI - rewelacja), Deep Space 9 (szczerze mówiąc wbrew większości fanów, dla mnie tu pierwsze 4 sezony bardziej mi się podobały. Ostatnie 3 też mają ciekawe odcinki, ale wątek wojny z Dominium zbyt mocno dominuje i szczerze mówiąc nie bardzo mi przypadła do gustu zmiana mundurów na te ponure czarno-szare z kołnierzem- za to rozwój Odo i jego relacje z Kirą oraz własnym gatunkiem- bardzo interesujące) i na koniec TOS'a (tak wiem, wyznaczał kanon i jak na serial z lat '60 miał wiele innowacji- jak czarnoskóra kobieta porucznik, Chińczyk i Rosjanin na jednym statku i niektóre odcinki są ciekawe, ale jakoś to mi najmniej przypadło do gustu), oraz dopiero pierwszy sezon Enterprise (ale reszta czeka na zewnętrznym dysku na odpowiedni moment- ale się przełamałem, do pierwszego sezonu po latach myślenia, że to coś na siłę robionego trekopodobnego w czasach, gdy dopiero kształtowała się Federacja, ale jak dotąd mnie mile zaskoczył i pozostałe sezony też obejrzę). Dla mnie ST to pewna wizja świata przyszłości, która mniej lub bardziej mnie fascynuje i mnie ciekawi. Zawsze też uważałem (podobnie z resztą jak Roddenbery), że seriale spod tego znaku są podstawą do pokazywania bohaterów i pewnych idei, oraz koncepcji, a filmy kinowe są drugorzędne. Z resztą uważam, że im bardziej z przyszłymi realizacjami filmów kinowych, tym gorzej. Pierwszy Star Trek: The Movie był bardzo ciekawy (może poza tymi niekanonicznymi białymi mundurami, które ani wcześniej, ani później się nie pojawiały, ale to drobiazg- scenariusz wciąż uważam za najbardziej trekkowy
). Z pozostałych trzech powiązanych- Gniew Khana, W poszukiwaniu Spocka i Powrót do domu- to ostatnie najbardziej mnie wciągnęło. Może przez pomysł podróży w czasie do XX wieku i to "pożyczonym" klingońskim statkiem? Dużo tam też było humoru (moja ulubiona kwestia, którą do dziś pamiętam, to jak doktor Mc Coy daje XX wiecznej chorej tabletkę, a ona potem mówi: "pan doktor dał mi tabletkę i wyrosła mi nowa nerka"
Chcę takie tabletki!
), oraz bliskiego mi wątku ekologicznego (choć trochę przewrotnego). Późniejsze, cóż, "Ostateczna granica" był ciekawy przez nieszablonowość- emocjonalny Wulkan jako mistyk szukający prawdy- jakoś bardziej mi się z klimatem Gwiezdnych Wojen kojarzył, choć mi się podobał, ale nie jako coś bardzo rewelacyjnego, raczej nieszablonowy i nieco zaskakujący. "Undiscovered country" (co za kretyn w Polsce przetłumaczył to jako "Wojna o pokój"??? ) miało pokazywać od środka społeczność klingońską, ale uważam, że wiele odcinków TNG robiło to sto razy lepiej (zwłaszcza jak Worf został poddany dwa razy banicji, czy próba wskrzeszenia imperatora). "Pokolenia"- pierwszy i jedyny film z Kirkiem i Picardem na raz, ciekawa wizja poszukiwania nieśmiertelności, emocjonalny Data
Ogólnie chyba najbardziej ciekawy z tych późniejszych. "Pierwszy kontakt"- jak dla mnie tragedia, w ogóle nie rozumiem po co Borg miał się cofać w czasie i uderzyć dopiero jak Cofframe wynajdzie napęd Warp? "Rebelia"- był potencjał, ale zostało coś w rodzaju filmu przygodowego. Choć ciekawe przesłanie, że dla pewnych korzyści niektórzy są gotowi zrezygnować z przyjętych zasad. "Nemesis"- tam aż się od absurdów i błędów roi względem reszty kanonu i rozwoju postaci oraz polityki (czyli choćby, ale nie tylko Worfa jako obecnego ambasadora Federacji bierze się na sternika, bo "jesteś na ślubie, to chodź, posłużysz jako oficer taktyczny"??? No litości! Poza tym od kiedy to Klingon może się upić zakazanym w Federacji romulańskim piwem? Albo sposób przejęcia władzy u Romulanów- przywódca rebelii rodem niewolnik z kopalni wchodzi sobie do senatu (nie do baru, nie do jakiejś świątyni, do senatu, serca imperium najbardziej militarystycznej i nieufnej rasy, która ma chyba więcej protokołów bezpieczeństwa, niż Klingoni!), odstawia gadkę- gdzie znowu było dość czasu na wezwanie posiłków i ucieczkę- i wysadza wszystkich w powietrze, a całe imperium mu się podporządkowuje i tylko Federacja może mu pomóc- WHHHHAAAT?! Pomijam, że jako niewolnik w kopalni pewnie po nocach sobie ten swój statek kosmiczny zmajstrował
). Ale jednak ten film warto obejrzeć, ze względu na świetną pierwszoplanową rolę Pickarda, Shinzona (mimo wszystko, choć tak na logikę ta "klonowana" wersja do mnie nie trafia) i także Daty. No i mamy malutki wątek Voyagerowski, nawet w postaci kilku minut Janeway, już jako admirała po powrocie Voyagera
. Choć już właściwie tego filmu nie bardzo traktowałem jako kanoniczny i na tym moja przygoda z filmami kinowymi ST się zakończyła. Ale może, z czystej ciekawości kiedyś zobaczę te nowe filmy Adamsa, choć jak dotąd nie czytałem zbyt pochlebnych opinii względem tego, jak on tam się odniósł do kanonu.
"Star Trek Pickard" wydaje się interesującym nowym serialem i serdecznie dziękuję za Twoją opinię w tej kwestii, ale na razie poczekam z oglądaniem, aż będzie więcej odcinków, lub najlepiej sezonów
A potem maraton! 
"Discovery" jeszcze nie oglądałem, ale czytałem różne opinie na ten temat. Chyba z tym będę się tak przekonywał, jak z "Enterprise"
Za to pozwolę sobie powiedzieć, że oglądnąłem już dwa sezony "Orville"
Na początku byłem nieufny, bo to jest serial z dużą ilością humoru i to nie zawsze takiego, który do mnie trafia. Ale ma klimat dość zbliżony miejscami do TNG (nie tylko pod względem strojów i postaci- choć warto podkreślić, że to nie jest Star Trek, ale mocno z niego czerpał). I niektóre odcinki były zadziwiająco dobre, porównywane z tymi najlepszymi startrekowymi. Problem, że serial jest specyficzny. Mamy kilka odcinków wybitnych, kilka takich, że można obejrzeć, oraz niestety są i takie, które moim zdaniem są stratą czasu. Ale jak ktoś lubi Treka może spróbować i "Orville" i nie zrażać się po początku, zwłaszcza do tego, jaki jest początkowo kapitan. A to mnie też trochę początkowo irytowało- tak porównawczo- Kirk- twardziel podejmujący szybkie decyzje; Pickard- częściowo myśliciel i dyplomata w jednym; Janeway- potrafiąca być stanowcza, ale i nieco opiekuńcza względem załogi jedynego statku Federacji w kwadrancie Delta; Sisko- dość specyficzny, jako oficer sprawdzał się na stacji, potrafił być zdecydowany, jako jedyny dowódca mający ukazanego syna i relacje z nim, nietypowy, ale ciekawy wątek z byciem wybrańcem tajemniczych obcych i konieczność stopniowej akceptacji tego; Dylan Hunt z Andromedy - idealista, trzymający się swoich zasad w świecie setki lat od tego, który znał, ale i wyszkolony wojownik w walce lancą; a kapitan Orville jest... nijaki i mam wrażenie, że aktor, który go gra prawie nie pokazuje emocji. Ale za to inne postacie to rekompensują 







"Star Trek Pickard" wydaje się interesującym nowym serialem i serdecznie dziękuję za Twoją opinię w tej kwestii, ale na razie poczekam z oglądaniem, aż będzie więcej odcinków, lub najlepiej sezonów


"Discovery" jeszcze nie oglądałem, ale czytałem różne opinie na ten temat. Chyba z tym będę się tak przekonywał, jak z "Enterprise"

Za to pozwolę sobie powiedzieć, że oglądnąłem już dwa sezony "Orville"


- ubi
- Gaduła
- Posty: 50
- Rejestracja: 27 gru 2015, 21:12
- 9
- Podziękował: 22 razy
- Otrzymał podziękowania: 35 razy
Re: Co ostatnio oglądałem...
Orvilla obejrzałem kilka pierwszych odcinków. Na początku nawet wolałem go bardziej niż Discovery, ale w końcu znudziło mnie to niezdecydowanie, czy chcą iść w stronę parodii, czy chcą na poważnie. Myślę jednak, że sam kapitan (aktor) sporo serca w to wkłada, skoro już w dzieciństwie robił takie rzeczy:
A wczoraj (po powrocie z koncertu Łydki Grubasa
) obejrzałem też 8 odcinek Pickarda . No dwa takie momenty były, że już ich przez długi czas nie odzobaczę. 
A wczoraj (po powrocie z koncertu Łydki Grubasa


- BuryWilk
- ADMINISTRATOR
- Posty: 775
- Rejestracja: 18 gru 2015, 16:49
- 9
- Podziękował: 63 razy
- Otrzymał podziękowania: 116 razy
- Kontakt:
Re: Co ostatnio oglądałem...
Mnie też to niezdecydowanie w "Orville" męczyło. I jak mówiłem, odcinki dość nierówne. Nie wiedziałem, że aktor grający kapitana Mercera starał się tworzyć amatorskie produkcje w klimacie ST i był takim zagorzałem trekkerem. Choć nawiązań do ST w tym serialu jest cała masa- mundury, statek kosmiczny (ok, nie takie same, ale jest pewne podobieństwo), napęd podobny do warp, nawet tam mają holodeki
Że nie wspomnę o robocie na mostku (tak, wiem Isaac to nie Data, ale jednak widać pewną inspirację- zwłaszcza głos aktora, ruchy), czy duży silny obcy na mostku- Bortus (od razu skojarzenie z Worfem). Za to oryginalny wątek obcej, wrogiej rasy Krylli uważającej, że ich bóstwo dało im wszechświat i oni są rasą dominującą (skąd znamy takie teorie?) i w drugim sezonie nawet mamy całą "rasę" robotów. Ale co do samego kapitana Mercera, to jednak może aktor ma serce do grania, tylko naprawdę, zwłaszcza w pierwszym sezonie jakoś mało wydaje mi się to okazywać (choć w drugim już jest pewna poprawa). Nie wiem, może to tylko ja to tak odbieram, ale naprawdę na tle tych innych kosmicznych seriali, on jest dla mnie najbardziej nijaki.
Kusisz mnie waćpan tym Picardem
Ale jednak wolę poczekać aż będzie tego więcej. 

Kusisz mnie waćpan tym Picardem


- komixpmi
- Gaduła
- Posty: 370
- Rejestracja: 24 gru 2015, 14:38
- 9
- Podziękował: 36 razy
- Otrzymał podziękowania: 144 razy
Re: Co ostatnio oglądałem...
Warto obejrzeć nowy polski film "Jak zostałem gangsterem-historia prawdziwa".
Natomiast film wojenny "1917" nie był zły,lecz według mnie niczym nadzwyczajnym widza nie zaskakuje.
Bardzo ciekawy serial na NETFLIX to : "The Stranger" -"Nieznajoma" - osiem odcinków świetnej intrygi
Natomiast film wojenny "1917" nie był zły,lecz według mnie niczym nadzwyczajnym widza nie zaskakuje.
Bardzo ciekawy serial na NETFLIX to : "The Stranger" -"Nieznajoma" - osiem odcinków świetnej intrygi
- ubi
- Gaduła
- Posty: 50
- Rejestracja: 27 gru 2015, 21:12
- 9
- Podziękował: 22 razy
- Otrzymał podziękowania: 35 razy
Re: Co ostatnio oglądałem...
Niestety finał Picarda bardzo mnie rozczarował.
Ale na tyle wywołał u mnie powrót do Treków, że zacząłem sobie fan filmy wyszukiwać i trafiłem na takie coś: https://www.youtube.com/user/StarTrekContinues. Klimat oryginału oddany perfekcyjnie. Znaczy, w telewizji raczej bym tego nie oglądał, ale przyznaję plus milion punktów za samo to, że jest to produkcja fanowska.
Jakoś też przypadkiem odkryłem taki kanał:
Może akurat ten filmik nie wszystkich rozśmieszy, ale mają też dużo cosplayowych.
I jeszcze jeden kanał, który dopiero parę tygodni temu odkryłem: https://www.youtube.com/user/WitoldGadowski
Na początku miałem pewne opory, ale jednak dodałem do subskrybowanych.
Hej, może ja też jestem paranoikiem, ale to wcale nie znaczy, że ONI nie próbują mnie dopaść!

Jakoś też przypadkiem odkryłem taki kanał:
Może akurat ten filmik nie wszystkich rozśmieszy, ale mają też dużo cosplayowych.
I jeszcze jeden kanał, który dopiero parę tygodni temu odkryłem: https://www.youtube.com/user/WitoldGadowski
Na początku miałem pewne opory, ale jednak dodałem do subskrybowanych.
Hej, może ja też jestem paranoikiem, ale to wcale nie znaczy, że ONI nie próbują mnie dopaść!
- ubi
- Gaduła
- Posty: 50
- Rejestracja: 27 gru 2015, 21:12
- 9
- Podziękował: 22 razy
- Otrzymał podziękowania: 35 razy
Re: Co ostatnio oglądałem...
Jeśli na takim komiksowym forum są jeszcze ludzie, którzy nie obejrzeli Ligi Sprawiedliwości wg Zacka Snydera, to chciałbym jak najbardziej polecić. Sam nie miałem zbyt wielkich oczekiwań, pamiętając rozszerzenie Batman vs Superman, które w sumie nic nie wnosiło. Jednak tym razem jest to rzeczywiście inny film. Różnica mniej więcej taka jak w Obcym 3. A uświadamiając sobie, że ten film miał trafić do kin przed ostatnimi dwoma częściami Avengersów, to widać jasno, że Josh Whedon po prostu sabotował projekt, aby ich nie nie przyćmić.