Re: Przeczytałem - polecam/odradzam
: 12 sie 2016, 17:17
Za mną lektura świeżutkiego tomu numer 97 z WIELKIEJ KOLEKCJI KOMIKSÓW MARVELA , czyli "Fantastyczna Czwórka - Sądny Dzień" . Już na samym początku należy zaznaczyć największy walor , jakim pochwalić może się ten album , a mianowicie fakt , iż mimo tego , że od napisania tej historii minęło już bardzo dużo czasu - komiks ten nie stracił wcale na aktualności . Historia zawarta w tym albumie jest bezpośrednią kontynuacją "Nadejścia Galaktusa" , która wszystkim strasznie przypadła do gustu . Faktycznie ten numer jest nieco słabszy od poprzednika , ale nadal utrzymuje czytelnika w napięciu dostarczając pięknie zilustrowany , bardzo dobrze wymyślony scenariusz . Motywem przewodnim jest tutaj oczywiście chęć przejęcia przez DOKTORA DOOMA absolutnej władzy nad światem (nic się nie zmienia w głowach naszych zacnych Superłotrów) . By wcielić swój plan w życie Władca Latverii wykorzystuje naiwnego SILVER SURFERA przejmując jego moc dzięki nikczemnemu planowi . Oczywiście FANTASTIC FOUR mimo beznadziejności całej sytuacji i wiszącego nad nimi widma porażki nie składają broni i walczą ze złym Demonem z całych swoich sił . W komiksie tym mieliśmy także możność obserwacji narodzin nowego bohatera ( i to bardzo niekonwencjonalnego jak na tamte czasy ) , czyli ciemnoskórego BLACK PANTHERA . Władca Wakandy zaskakuje swą nowoczesnością i technologią , jaką potrafił wytworzyć w samym centrum dzikiej i niedostępnej dżungli . Dowiadujemy się także o tym , jak szczodrym i skromnym potrafi być człowiekiem wódz Afrykańskiego plemienia , mimo tego , że wie jak wielkim i groźnym potencjałem w postaci złoża Wibranium dysponuje . Na każdym kroku tego albumu jesteśmy obdarowywani godną naśladowania miłością , jaką darzy się czworo(i nie tylko) członków fantastycznej rodziny . Zwrócić także należy uwagę na postać Srebrnego Surfera , który nawet pozbawiony kosmicznej mocy , jest pewien porażki DOOMA , gdyż powtarza , że ukradł on jego moc - a jak wszyscy wiemy "kradzione nie tuczy" . Nie mogę zapomnieć także wspomnieć , iż kilkukrotnie przewija się także wspaniała rodzina INHUMANS borykająca się z nie lada problemami . Może na koniec napiszę jeszcze o fajnym pomyśle , aby w fantastycznych przygodach towarzyszył naszej czwórce zwyczajny człowiek , czyli Wyatt Wingfoot , który jak się okazuje potrafił nawet uratować bohaterów z opresji . Lektura bardzo przyjemna i odprężająca bez zbytecznego łomotu i brutalności w sam raz na miły weekend .