E-KOMIKSY FORUM

Apokalipsa rozkręca się na dobre . Wokół czuć cuchnące poczynania łotra chcącego rządzić światem , a garstka pozytywnych superbohaterów i mutantów swymi drobnymi uczynkami stara się zniszczyć jego plan . Powoli akcja zaczyna się zazębiać i czytelnikowi ukazuje się poskładany w całość obraz zrujnowanej Ziemi . Wertując kolejne strony tego albumu mamy uczucie bezradności i beznadziejności sytuacji , ale widzimy , iż w bohaterach tli się iskra nadziei i walczyć będą oni do ostatniej kropli krwi . Apocalypse wydaje się niewzruszony i zawsze o krok wyprzedza ruchy pozytywnych postaci . Trochę zawiódł mnie w tym odcinku Angel , który pozwala Nightclawlerowi pomiatać sobą jak szarym pionkiem . Zapewne prędko sięgnę po kolejny numer tej wspaniałej historii , aby dowiedzieć się jaki los czeka odmienionych (i prowadzonych przez wspaniałego MAGNETO!!!) X-Menów .

komixpmi pisze:Na całe szczęście tworzenie tego dzieła powierzono samemu Jimowi Shooterowi (scenarzysta), który jak nikt inny potrafi operować wieloma postaciami , czego uczył się już od bardzo dawna działając między innymi dla DC i ukazując tam losy Legion of Super-Heroes .

Boziu kochany... To jest ten sam Shooter, który odpowiedzialny jest za "Secret Wars"... Strach się bać... A ja chyba masochista jestem, bo po dwóch tygodniach mordowania "Wojen" umyślałem sobie przeczytać i to coś...

Kolejna pozycja z kanonu Age of Apocalypse nosi tytuł "X-Man" # 1 . Zostajemy w tym albumie zaproszeni do wspólnej tułaczki po surowym świecie Apocalypsa wraz z trupą aktorską w skład której wchodzi Forge (jeszcze bardziej pokiereszowany niż w zwykłym świecie i rządzi ), Saoron (Pterodaktyl nadal agresywny i drapieżny) , Mastermind (król mistyfikacji i sterowania umysłami) , Brute (osiłek z wielkimi mięśniami i malutkim ... mózgiem ), oraz Toad (wygląda jak koszmarna żabka) . Jednakże głównym motorem napędowym jest tytułowy bohater , czyli X-Man , którego moce są niesamowite i może on stwarzać nielada problem dla Apokaliptycznego Władcy . Miło jest poczytać , jak to znani superłotrzy z MARVELA w tym akurat komiksie są nader pozytywnymi postaciami i poświęcą wszystko w imie czynienia dobra . Wszystko to dzieje się w rytm scenariusza Jepha Loeba , przy akompaniamencie rysunkowym Steve Skroce . Do czytania ludzie ... bo jak nie to pan Apocalypse zapędzi was do swych lochów .

Podziękujcie wspaniałej grupie translacyjnej CFC za to , iż będę Was męczył kolejną odsłoną Age of Apocalypse (już 15 numer) zawartą w komiksie "ASTONISHING X-MEN" # 2 . Wewnątrz mimo niewielkiej ilości stron zdążyło wydarzyć się wiele ciekawych rzeczy . Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście walka pomiędzy Holocaustem , a Sabretoothem (Nawet nie wiecie , jak dzięki Apokalipsie można polubić tego bohatera) . Ukazane zostały także ciężkie chwile i decyzje przed jakimi staje Magneto (kolejna pozytywna postać) , oraz widzimy krótką historię tragedii Sunfire . Rysunki są bardzo staranne i dynamiczne , odpowiednio oddające życie w straszliwym świecie , a scenariusz jest na tyle wciągający , że nie wyobrażam sobie kolejnego dnia bez kontynuacji zagłębiania się w tej opowieści . Cieszą także pierwsze objawy nerwowości wykazywane przez En Sabah Nura , czyli głównego sprawcę całego zamieszania w tym komiksie . Odcinek ten czytało się lekko i przyjemnie , zatem nie pozostaje nic innego , jak tylko zaprosić Was do lektury .

X-Men Chronicles # 1(Age of Apocalypse #18) to obraz ukazujący początek Ery Apokalipsy . Widzimy tutaj , jak po śmierci Xaviera , jego dobry przyjaciel Eryk formuje grupę swoich mutantów . Śmiem twierdzić , iż Magneto jest nawet bardziej wyrazistym przywódcą , aniżeli Profesor X . Podczas walki , jak sam podkreśla nie potrafi stać z boku i kierować , tylko musi włączyć się do akcji i działać . Natomiast dla swoich uczniów jest surowy i wymagający , ale to tylko dla ich dobra , aby przygotować ich do najcięższej walki . Rysunki , oraz treść opowieści , jak zwykle nie schodzą poniżej przyzwoitego poziomu , do czego seria Age of Apocalypse zdążyła Nas już przyzwyczaić . Liczba stron w ilości około 40 jest także zadowalająca , lecz przygody są tak wciągające , iż lektura kończy się błyskawicznie . Zabierać się do wertowania komiksu ... albo Magneto nie przyjmie Was w szeregi swych X-Ludzi .

Dzieło które teraz opiszę to praktycznie komiks , od którego wszystko się zaczęło. "THORGAL - Zdradzona Czarodziejka" to prawdziwa perła wśród albumów komiksowych . Poznajemy w tym odcinku Thorgala Aegirssona , czyli dzielnego , mężnego , silnego młodzieńca , który jest zawsze gotów walczyć w słusznej sprawie , a przede wszystkim za swych bliskich i osoby , które kocha . Scenariusz stworzony przez Jeana Van Hamme zawiera olbrzymią wielowątkowość , całą gamę postaci pierwszego , oraz drugiego planu , z których to każda posiada jasny i wyrazisty charakter . Ilustrowania tego arcydzieła podjął się Polak Grzegorz Rosiński i zrobił to w sposób nigdzie nie powtórzony i wynoszący się na najwyższe szczyty pośród plejady najwspanialszych dzieł komiksowych . Dbałość o szczegóły i detale na każdym rysunku , a także znakomite ukazanie pór roku , czy też mimiki bohaterów , lub dynamiki akcji , nie została mi nigdzie później zaprezentowana lepiej aniżeli w serii o bohaterskim Wikingu . Cała paleta barw zawarta w rysunkach oddziałuje silnie na zmysły czytelnika . Sama akcja komiksu jest dynamiczna , tajemnicza , wciągająca , pasjonująca i każe Nam czytelnikom z niecierpliwością wyczekiwać , na to , co dziać będzie się na kolejnych stronach . W komiksie tym ukazano nam także złożoną gamę wielu uczuć takich jak : miłość , zdrada , zazdrość , waleczność , bohaterstwo , oraz zemsta , czy też niepohamowany pęd do wolności . Już od tego pierwszego albumu serii , każdy czytelnik dostrzega fakt , iż Thorgal nie jest zwykłym Wikingiem i w życiu jego kryje się wiele tajemnic , w związku z czym czeka na nas wiele niespodzianek . Niewybaczalne jest , aby jakikolwiek czytelnik komiksów nie zapoznał się z treścią tego arcydzieła .

W "Zdradzonej czarodziejce" najbardziej mnie ciekawiło i ciekawi do dziś, ile lat miała Slivia, skoro kosmici wylądowali na Ziemi stulecie wcześniej? Prywatnie nisko oceniam pierwsze "Thorgale". Swoisty marsz na szczyt rozpoczyna dopiero album "Nad jeziorem bez dna", a cykl "Kraina Qa" jest zdecydowanie najlepszy w całej serii. Od "Między ziemią..." następuje powolny zjazd w dół, przyspieszając gwałtowanie od "Strażniczki kluczy". Nie wiem po co scenarzysta przywracał do życia porzucone/uśmiercone postacie.

TALES FROM THE AGE OF APOCALYPSE # 2 , czyli ciekawy odcinek ukazujący losy odmienionych X-Men pod wodzą Magneto w świecie , który stara się ukształtować według swoich zasad sam Apocalypse . W tym odcinku nawet bardziej ukazany jest Superłotr Śmierć , który podczas odpoczynku swego pana chce przejąć władzę nad światem . W tym celu stara się pokonać grupę rebeliantów zwanych X-Men . W szeregach bohaterów niezastąpiony jest brutalny Sabretooth , potężny Magneto , silna Rogue . Mi jednak najbardziej w tym numerze przypadli do gustu Blink - nieśmiała mutantka obdarzona niesamowitą mocą , Morph - zmiennokształtny gość , którego żarty rozbawiały mnie do łez . Numerem jeden okazał się jednak Sunfire , który mimo występu tylko na kilku obrazkach komiksowych zaprezentował potęgę swojej mocy , jakiej jeszcze nigdy w jego wykonaniu nie widziałem . Całość zwieńcza pomocna dłoń wyciągnięta przez Cyclopsa w stronę grupy bohaterów , w momencie , kiedy jego działanie było bezcenne i mogło mieć decydujące znaczenie w zniweczeniu planów Apocalypsa .Dynamiczna akcja sprawia , iż komiks czyta się szybko i kończy się tak błyskawicznie , że nie mogę doczekać się przeczytania kolejnej części .

ASTONISHING X-MEN # 3 niestety nie jest już tak pełen dynamicznej akcji , jak poprzedni opisany przeze mnie odcinek o Apocalypsie . Komiks niestety zupełnie przegadany bez znaczącego rozwoju akcji . Ukazanie kolejnego łotra , czyli HOLOCAUSTA , który także ma swoje wizje rządzenia światem . Jedynie , co do kreski rysownika nie mam zarzutów . Niestety jako całości tej części mówię zdecydowane NIE !!!

Jedyny komiks jaki kupiłem w tym roku. W sumie nie żałuję. Jest zabawny, przystępny, ma ciekawe rozwiązania fabularne. Pierwsze historie (Szoki Przyszłości) najlepsze, Time Twisters podobała mi się pierwsza historia, Abellard Snazz to takie czytadło, ale niezgorsze. Jeśli ktoś się zastanawiał to polecam.