Re: Co ostatnio oglądałem...
: 09 lut 2024, 22:15
Mr.and.Mrs.Smith Serial, nawet spoko. Ciut miejscami za wolno się toczy akcja, gra aktorska, jak to w serialach.
To przede wszystkim film o związku. Jest akcja itp., ale to wbrew pozorom poboczny temat. Dobre do oglądania z partnerką, która nie będzie się boczyć na wątek sensacyjny. Niezłe zakończenie. Ogólnie im dalsze odcinki tym lepiej.
Nie porównujcie tego do filmowej wersji, to inny styl. Dla mnie bardziej dojrzalsza jest wersja serialowa. Zarys fabuły jest podobny, ale...
Tak nawiasem pisząc:
A co w dyskusjach? Ogólnie tylko kwestia koloru skóry aktorów, jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. Biali aktorzy sprawiliby, że film byłby bardziej realny lub lepszy?
Oppenheimer - kurde, naprawdę dobry film. Brawa za realizację i grę aktorską. Niby temat dla niektórych może być nie za ciekawy, ale oglądneliśmy go za jednym razem, dłuuugi, ale nie czuć upływu czasu. Jest sens, nienachalnie i też nie sztucznie i ordynarnie sklejone i rzucony w twarz. To nie co Barbie, które chce się z nim ścigać na festiwalach filmowych
Chłopi - nowa wersja, artystyczna. Dobrze się ogląda, ale nie wciąga, jak Van Gogh.
Jakiś czas temu oglądałem, a teraz przypomniałem sobie 5 odcinek -
Niebieskooki samuraj - trzeba obejrzeć, świetna historia. Jak ktoś zna ska zaczerpnięte wątki, to oczywiście nie powala oryginalnością, ale w całości to perełka. A 5 odc to kawał dobrze skrojonej historii.
To przede wszystkim film o związku. Jest akcja itp., ale to wbrew pozorom poboczny temat. Dobre do oglądania z partnerką, która nie będzie się boczyć na wątek sensacyjny. Niezłe zakończenie. Ogólnie im dalsze odcinki tym lepiej.
Nie porównujcie tego do filmowej wersji, to inny styl. Dla mnie bardziej dojrzalsza jest wersja serialowa. Zarys fabuły jest podobny, ale...
Tak nawiasem pisząc:
A co w dyskusjach? Ogólnie tylko kwestia koloru skóry aktorów, jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. Biali aktorzy sprawiliby, że film byłby bardziej realny lub lepszy?
Oppenheimer - kurde, naprawdę dobry film. Brawa za realizację i grę aktorską. Niby temat dla niektórych może być nie za ciekawy, ale oglądneliśmy go za jednym razem, dłuuugi, ale nie czuć upływu czasu. Jest sens, nienachalnie i też nie sztucznie i ordynarnie sklejone i rzucony w twarz. To nie co Barbie, które chce się z nim ścigać na festiwalach filmowych
Chłopi - nowa wersja, artystyczna. Dobrze się ogląda, ale nie wciąga, jak Van Gogh.
Jakiś czas temu oglądałem, a teraz przypomniałem sobie 5 odcinek -
Niebieskooki samuraj - trzeba obejrzeć, świetna historia. Jak ktoś zna ska zaczerpnięte wątki, to oczywiście nie powala oryginalnością, ale w całości to perełka. A 5 odc to kawał dobrze skrojonej historii.